6. października br. ramach cyklu spotkań „Dalsze losy absolwentów Sokoła” uczniowie: Maksym Maruszczak i Hubert Truty przeprowadzili wywiad z panią Anetą Larysą Knap, która ukończyła liceum profilowane w Zespole Szkół nr 1 w Nowym Targu, a następnie rozpoczęła studia w Szkole Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie. W 2006 r. obroniła dyplom i otrzymała tytuł projektanta mody. Od wielu lat jej ubrania są prezentowane na pokazach mody w całym kraju, a także za granicami. W Nowym Targu otworzyła swoje atelier i butik i właśnie w pracowni pani Anety mogliśmy porozmawiać o jej latach spędzonych w Sokole oraz o tym, jak potoczyła się jej kariera.
- 1.Jak wygląda w tej chwili Pani praca?
Codziennie rano w pracowni zaczynamy od projektów zarówno do tworzonej kolekcji, jak i dla klientów indywidualnych. Moje kolekcje inspirowane są folklorem podhalańskim, ale co roku są to kolekcje tematyczne. Zauważyć to można choćby w najnowszym moim projekcie Polki-Folki – to największy folkowy pokaz mody w kraju. Jest do tego przygotowywany odpowiedni scenariusz i konkretna tematyka, kolekcje muszą z tą tematyką współgrać.
W tamtym roku było to military&folk, czyli połączenie wojskowej zieleni
z folklorem (różami, chustami i haftami), w tym roku Polki –Folki odbyły się na naszej hali lodowej, staramy się generalnie wspierać Podhale, inspirujemy się lokalną tradycją – tu przede wszystkim pojawia się motyw szarotki i hokej. Cała kolekcja wykonana jest z unikatowych chust góralskich, starych, autentycznych, ale w bardzo ścisłej tematyce kolorystycznej – żółty, czerwony szafirowy.
- 2.A jak wspomina pani lata spędzone w naszej szkole?
Bardzo dobrze. Z sentymentem wspominam moją wychowawczynię – panią Marię Rzadkosz. Była to osoba bardzo związana z naszą klasą, ale ogólnie wszyscy nauczyciele byli sympatyczni, szkoła średnia to był mile spędzony czas i okazja do zastanowienia się nad tym, jakie kroki podjąć dalej.
- 3.Czy edukacja w Sokole miała jakiś wpływ na Pani przyszłość?
Patrząc pod kątem projektowania – na pewno nie. Chodziłam do liceum profilowanego w zawodzie krawiec, więc mieliśmy troszkę zajęć praktycznych dotyczących szycia, aczkolwiek ja się w tym dobrze nie czułam, wiedziałam wówczas, że szyć nie będę, ale chciałam rozwijać swoją wyobraźnię, dlatego wybrałam studia związane z projektowaniem.
- 4.Czy w średniej szkole były przedmioty, które przydały się pani w dalszej edukacji?
Tak, bardzo lubiłam materiałoznawstwo, ten przedmiot przydał mi się na studiach, gdyż miałam już pewne pojęcie na temat tkanin, wiedziałam jak one się zachowują, z czym je można zderzać, jak je prać… To mi pomogło w projektowaniu. Materiałoznawstwa uczyła mnie właśnie pani Rzadkosz.
- 5.Jakie zmiany zauważa Pani w naszej szkole?
No na pewno jestem zaskoczona, że zanika krawiectwo, wiem, że niewiele osób po naszej szkole wybiera zawód projektanta, ale to samo dzieje się po studiach, powiedzmy że kończy je 100 osób, a zaledwie 10 projektuje…
- 6.Jak wyglądała pani droga kariery?
Ciężka droga, bicie głową o ścianę, przekuwanie murów… Na pewno z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że byłam osobą zdeterminowaną, zawziętą. W latach, kiedy studiowałam było bardzo ciężko się przebić, pomimo tego, że wykładowcy byli świetni, kreatywni, byli impulsem, by działać, tworzyć, to mimo wszystko było bardzo mało miejsc, gdzie tą modę można było pokazywać. Chodzi mi o konkursy mody, pokazy, fashion week itp. wówczas istniała Łódź, Poznań, na który bardzo ciężko było się dostać no i Kraków… Ja sama w czasie studiów szukałam na własną rękę kontaktów, by tą moją modę móc gdzieś pokazać. Wysyłałam mnóstwo maili do agencji modelek, do różnych firm zajmujących się modelingiem i pokazami. Właśnie w ten sposób nawiązałam pierwsze kontakty
i organizowałam swoje pierwsze pokazy w różnych częściach Polski. No i tak się zaczęło…
- 7.Czy udział w „Mam Talent” też przyczynił się do promocji Pani kolekcji?
To był taki impuls. Powiedziałam sobie, że albo teraz, albo nigdy… wiele osób mówiło mi, że mam talent do tego, co robię i za namową znajomych znalazłam się w programie. Oczywiście lawina niesamowita, przez tydzień po programie miałam zapełnioną skrzynkę mailową, media na pewno w jakimś sensie pomogły, ale też o to chodziło, żeby pokazać tą polską modę.
- 8.Czy pamięta Pani początki swojej pracy jako projektanta?
Pamiętam pierwsze Off Fashion w Kielcach, konkurs dla projektantów
i entuzjastów mody, zgłasza się tam mnóstwo projektantów, ok. 150 jest przyjętych, przedstawia się tam cztery projekty, następnie do finału spośród nich dostaje się tylko 20 osób. Pokazałam swoją folkową kolekcję (jeansy w parzenice
i kierpce na obcasie) i wtedy jakby zaczęłam dopiero rozumieć pojęcie mody. Moje projekty były takie oczywiste… przygotowane, gładkie, dopracowane,
a wybierano rzeczy zupełnie inne, do finału nie udało mi się dostać, dlatego na następny off fashion przygotowałam zupełnie coś innego, to był Góral skirt – szerokie sukienki, obszerne płaszcze, skrajnie zestawione kolory, rzeczy, które zupełnie do siebie nie pasowały… I wówczas przeszłam do finału, wtedy zobaczył mnie Tomasz Jacyków, przyszedł na backstage, porozmawiał ze mną właśnie na temat moich projektów. Podobało mu się przede wszystkim to, że inspiruję się czymś polskim, nie kopiuję mody zagranicznej. To, że mam coś swojego, co
z kolei warto pokazywać za granicą.
- 9.Czy ma Pani kontakt z koleżankami i kolegami z czasów liceum?
Rzeczywiście nasze drogi się rozeszły, ale mieliśmy niedawno spotkanie klasowe, na które udało się zebrać 16 osób z naszej klasy. Fajnie było się spotkać po tylu latach, dowiedzieć się kto czym się zajmuje, tym bardziej, że w szkole średniej pewno nikt z nas nie sądził, że w ten sposób potoczą się nasze losy.
- 10.Czy były jakieś sytuacje w szkole, które zapadły Pani głęboko w pamięci?
To chyba była praca dyplomowa, projekt sukni, wymyśliłam sobie suknię z piór, miałam też pióra we włosach i w tym stroju trzeba było się zaprezentować, dla mnie było to nieco krępujące, jednak najlepiej prezentować stroje na modelkach, które są tu profesjonalistkami. Ale potem przekonałam się, ze jeżeli robimy coś, pod czym chcemy się podpisać i z czym jesteśmy identyfikowani, to ważne jest też, aby chodzić w swoich projektach. Ze szkoły pamiętam przede wszystkim schody… przerwę, na której wszyscy zbiegali na dół, do kawiarni i ogromny tłok na schodach.
- 11.Kto w świecie mody jest dla Pani autorytetem?
Często pada to pytanie… ulubiony projektant? Niekoniecznie, ale na pewno podziwiam Balmain.
- 12.Jak wyglądała pani studniówka?
To była marszczona, długa spódnica, do tego bluzka z koronką. Wszystko kupiłam w Zakopanem, na Krupówkach. Ale studniówka to było fajne przeżycie, w sumie pierwszy moment, kiedy trzeba było się w szkole wystroić.
- 13.Co, Pani zdaniem, zmieniło się teraz w szkole?
Wiem, że macie na wysokim poziomie sprzęt, maszyny, tym bardziej fajnie by było, aby projektowanie się w Sokole rozwijało.
- 14.Jaki był najważniejszy moment w Pani karierze?
To chyba ta rozmowa z Tomkiem Jacykowem. Jakiś czas temu miałam pokaz
w Zakopanem, Tomasz również wtedy był gościnnie i rozmawialiśmy właśnie na temat moich projektów, wspierał mnie w tym, by się trzymać folkloru, jest to domena mojej firmy. Zaczęło się zresztą od tego, że zobaczyłam w trakcie procesji na Boże Ciało górali w tradycyjnych regionalnych strojach. Bardzo mi się to spodobało, ale też chciałam nadać temu jakąś nową formę, to stało się dla mnie inspiracją, chciałam tradycyjne elementy przenieść na coś nowoczesnego, coś, co ja bym mogła ubrać… no i tak się zaczęło…
- Jakie były reakcje na pierwsze projekty?
To był szok, ale do tego ludzie musieli dojrzeć, wiadomo, że każde środowisko odbierało moje projekty inaczej. Ja zawsze tłumaczyłam, że nie jest to góralszczyzna, ja nie wchodzę w strukturę stroju góralskiego, tylko się inspiruję.
- 16.Jak rodzina zareagowała na pani wybór (bycia projektantką)?
Sam pomysł studiowania projektowania już rodzicom się nie spodobał, ale ja się uparłam, rodzice obserwowali moje poczynania, pierwsze projekty, sukcesy, potem byli dla mnie oparciem, pomagali mi i wspierali i tak jest do dziś.
- 17. Czy może Pani wymienić najistotniejsze cechy pani zawodu?
Myślę, że jest to determinacja. Trzeba dążyć do celu i nie poddawać się.
Dziękujemy Pani za rozmowę. Mamy nadzieję, że przyjmie Pani zaproszenie do naszej szkoły i zainspiruje uczniów do działania w kierunku i mody i projektowania.
Opracowanie prof. J. Kapel; zdjęcia Gosia Mach z kl. III FI.